poniedziałek, 31 grudnia 2012

Przed sylwestrem

Hej!
Jak tam przygotowania do sylwestra? Ja już jestem spakowana i zaraz wskakuję do auta i jadę do Weroniki. Wpadłam życzyć Wam wszystkiego dobrego w zbliżającym się już wielkimi krokami roku 2013! Mam nadzieję, że będzie udany.
Trzymajcie się i miłego odliczania! :DDD

Eksperymenty

Hej!
Wczoraj wieczorem z nudów postanowiłam trochę poeksperymentować z opcjami w aparacie. Zrobiłam masę zdjęć, a potem jeszcze je poprzerabiałam. Jedno z nich uwieczniłam w nagłówku mojego bloga. Mam nadzieję, że się Wam podoba. :)





mój parapet z kawałkiem biurka ;)




Zdjęcia żadnym dziełem sztuki nie są, ale są moją własnością, więc proszę, aby nie kopiować ich bez mojej zgody.
:)

niedziela, 30 grudnia 2012

Ponury dzien

Nie ma co, pogoda dzisiaj jest BEZNADZIEJNA! A teraz jeszcze w dodatku zaczęło padać. ;( No trudno, jakoś to trzeba będzie przeboleć. Przed chwilą zgrywałam zdjęcia i nagle wyświetliło mi się jedno z wakacji. Było tak fajnie ciepło i w ogóle. Tęsknię za latem. No, ale zima też ma swoje plusy. Na przykład jutrzejszy sylwester. Nie mogę się już doczekać. :) Dzisiaj zakończyłam swoje przygotowania do jutrzejszej "imprezy". Hehe. Nie wiem, czy jak to wszystko zjem to będę miała siłę jeszcze cokolwiek zrobić. xD



 przygotowania do Sylwestra xD

 choinka z makaronu, którą dostałam od cioci na święta 



Właśnie dotarły do mnie zapachy dzisiejszego obiadu, czy zapiekanki z serem i makaronem. Pycha. Jestem mega głodna.
Idę jeść, życzę miłego popołudnia. :)

sobota, 29 grudnia 2012

Leeeeniwy dzien

Dzisiaj to naprawdę był mega leniwy dzień. Nie dość, że podniosłam się z łóżka dopiero po 11 to jeszcze do w pół do trzeciej chodziłam w piżamie, bo mi się nie chciało przebierać. ;) I tak się tylko przenosiłam od komputera do telewizora i tak w kółko. Około 16 poszłam do koleżanki, ale wcześniej byłam jeszcze w sklepie i zrobiłam zapasy na sylwestra. :) U Magdy siedziałam dość długo, a wróciłam już do domu to nic mi się nie chciało. Położyłam się na kanapie i zaczęłam oglądać kabaret. Tak właśnie zleciały mi ze dwie godziny. Dopiero co było w pół do dziewiątej, a teraz już po dziesiątej. Jutro muszę zabrać się za jakieś lekcje, bo nie wyrobię się przed tym sylwkiem, a jakoś mi się nie marzy, żeby ciągnąć lekcje do koleżanki na sylwestra. No co, jak co, ale to już trochę przegięcie. Dlatego też mam zamiar zrobić to jutro. Zostawiam Wam dwa zdjęcia z dzisiejszego, leniwego dnia. Trzymajcie się.

 moja siostra "podczas pracy" ;DDD

piątek, 28 grudnia 2012

Spotkanie

Hejka!
I jak Wam minął piątek? Bo mnie całkiem nieźle. Jak wspominałam w poprzednim poście, dzisiejszy dzień spędziłam z moją kuzynką, Martyną. Najpierw pochodziłyśmy chwilę po Galaxy, ale zmęczyło nas to, że było tam tyle ludzi, więc przeniosłyśmy się do Kaskady. Tam też nie brakowało zakupoholików, ale tam tego "przeludnienia" się jakoś tak nie czuje. ;) Pochodziłyśmy trochę po sklepach i nawet znalazłam kilka fajnych rzeczy, po które postaram się wybrać w bliskiej przyszłości. :) Na przykład widziałam taką fajną podkładkę na biórko, do której się wkłada zdjęcia. Bardzo mi się to spodobało, bo cena też była całkiem sensowna, ale postanowiłam się wstrzymać narazie z zakupem, bo muszę najpierw wybrać się do fotografa i wywołać zdjęcia. Potem poszłyśmy do McDonalda coś zjeść. Wzięłam sobie ciastko jabłkowe i shaka waniliowego. Potem poszłyśmy się przejść po parku. Mam nawet kilka zdjęć. Po spacerze wpadłyśmy do mnie i zrobiłyśmy sobie po mega kanapce. To Martyna narobiła mi takiej ochoty, bo zaczęła mi opowiadać o swojej wizycie w Subwayu. Jadłyśmy te kanapki, gadałyśmy i słuchałyśmy Lany del Ray. Całkiem miło spędzone popołudnie. :) Próbowałyśmy też oglądać jakąś "Kronikę opętania", ale takie to było trochę dziwne. Można powiedzieć, że całkiem straszne, ale ja nie przepadam za takimi filmami. Wolę jakąś dobrą komedię.
Wieczór mam zamiar spędzić przed książką. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie, hehe. xD Życzę miłego wieczoru.



I na koniec kanaaapka! ;)

Piekna pogoda

Hej hej!
Dzisiaj po raz pierwszy od niepamiętnych już czasów mamy tu naprawdę piękną pogodę! Aż się chce wyjść na dwór. Dobrze trafiłam, bo umówiłam się dzisiaj z Martyną. Chciałam pożyczyć od niej film i przy okazji oddać jej też ten, który jakiś czas temu pożyczyłam. Potem miałyśmy iść połazić, gdzieś po sklepach. Może pójdziemy do Kaskady, albo Galaxy. Zobaczymy. W sumie fajnie byłoby też przejść się do parku. Może uda mi się zrobić jakieś ciekawe zdjęcia. Wczoraj próbowałam jakieś zrobić, ale aparat w telefonie mi się zaciął, a w zwykłym aparacie nie mogłam ustawić wystarczająco dobrego światła, bo było już ciemno, więc postanowiłam, że przełożę to na jutro, czyli dzisiaj. ;)
Póki co idę zjeść śniadanie, bo tak jakby dopiero wstałam. :DDD No cóż, tak to jest jak się chodzi spać w pół do drugiej w nocy, bo się ogląda "Ukrytą Prawdę" na kompie. Hehe. 
Do zobaczenia później, pa!

środa, 26 grudnia 2012

Wyjazd

Hej!
I jak tam Wam mija drugi dzień świąt? Mnie całkiem ok. Szybko zleciał. Jak co roku, w drugi dzień świąt mieliśmy jechać dzisiaj do babci. Mieszka ona w mały miasteczku o nazwie Łobez. Mieszka tam też Daga, moja kuzynka. Jak już dojechaliśmy, dowiedziałam się, że Daga nie przyjdzie, bo ma 38 stopni gorączki i siedzi w domu. No więc, ja zjadłam obiad i poszłam do niej. Zależało mi na tym, żeby się od niej nie zarazić, bo jakoś mi się nie uśmiecha być chorą tuż przed Sylwestrem, tym bardziej, że przez kilka ostatnich dni miałam problem z gardłem. Ale póki co nic mi nie jest i mam nadzieję, że nie będzie. Po Sylwestrze mogę sobie chorować do woli. xD  Siedząc u niej zagrałyśmy w ami biznes, a potem wpadła jeszcze Patrycja i zaczęłyśmy grę od nowa. Siedziałyśmy tak chyba z dobre dwie godziny. Potem wróciłam do domu. :)
Ojej, strasznie się cieszę, że jutro będę już w domu, bo obecnie przebywam u swojej drugiej babci, na wsi, co niekoniecznie mi się podoba. Myślałam też nad małymi zmianami na blogu, co o tym myślicie?
Życzę udanego wieczoru, pa!

wtorek, 25 grudnia 2012

Merry Christmas!

No i znowu to samo. Obiecuję, że będę tu pisać częściej, a i tak nic z tego nie wychodzi. Przepraszam, ale czasem to brak wolnej chwili jest tutaj przede wszystkim winny, a czasem moje "lenistwo". Bywało, że nie miałam pomysłu na notki, więc postanowiłam nic nie pisać, ale bywało też, że miałam ich pełno, ale po prostu nie chciało mi się usiąść i napisać. No cóż, przepraszam Was po raz kolejny, ale tym razem nie obiecuję, że się to zmieni. Zresztą sami już wiecie jak to ze mną jest. ;) Postaram się bywać tu częściej, bo po jakimś czasie zaczyna mi już brakować tego pisania, ale co z tego wyjdzie nie jestem w stanie przewidzieć. 
Ale zostawmy już te "sprawy organizacyjne" w spokoju. Powiedzcie mi lepiej jak tam Wasze święta? Mam nadzieję, że miło spędziliście Wigilię i, że równie dobrze spędzicie dzień Bożego Narodzenia. Ja byłam wczoraj u cioci i wujka, ale oprócz nich było jeszcze kilka osób. Było całkiem fajnie. Dostałam płytę Lany del Rey i suuuper bluzę. Zuźka (siostra) dostała grę w życie. Jest to coś takiego jak euro biznes, więc zagrywałyśmy się w to cały wieczór. Bardzo fajna gra. Dzisiejszy dzień również spędzam w tym gronie, jednakże dzisiaj "świętujemy" u mojej babci, czyli tam gdzie przez ostatnie dni jestem. Lecę, bo jestem już trochę głodna ( nie jadłam śniadania ;( ). A jak Wy spędzacie święta i co dostaliście od "Mikołaja". xD 
Życzę Wam Wszystkim udany świąt i szczęścia w nadchodzącym Nowym Roku! A no właśnie, co porabiacie na Sylwestra? Piszcie, a ja idę jeść! xDDD

czwartek, 29 listopada 2012

Gramy!

Hej!
Wczoraj jakoś się tak złożyło, że pomimo przyjścia do domu o godzinie 15 nie dałam rady napisać posta. Najpierw przez około 1,5 godziny gniłam przed telewizorem, a potem użerałam się z lekcjami, których i tak w końcu nie zrobiłam w całości. ;) Mimo to miałam całkiem przyjemny dzień w szkole. Zamiast plastyki mieliśmy zastępstwo z panią od hiszpańskiego, ale z racji tego, że jakaś część klasy była na alfiku matematycznym i nie mieliśmy ze sobą książek do języka, graliśmy w hiszpańską grę. W "zespole" byłam z dwoma dziewczynami i z trzema chłopakami. Było super. Najpierw próbowaliśmy rzucać naraz 8 kostkami i poruszać się zgodnie i ilością wyrzuconych oczek, a potem narysowaliśmy swoją własną grę. Oczywiście nam, dziewczynom nie przysługiwały takie same prawa jak naszym kolegom. ;) Otóż najpierw narysowaliśmy na co drugim polu "śmierć", a potem część przekreśliliśmy, ale okazało się, że dziewczyny pola te dalej obowiązują. Hehe. Naparwdę bardzo "zabawnie" było się cofać co chwilę na start. xD
Jutro piątek, a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić. Znowu mamy skrócone lekcje i planowałam, że po prostu wcześniej wrócę do domu, ale mam ochotę gdzieś się jeszcze przejść. Jakoś nie chce mi się siedzieć w domu.
Nowej fryzury jeszcze nie mam, ale umówiłam się na sobotę. :) Jak narazie lecę zjeść obiad i zabiorę się za jakieś lekcje, a potem... zobaczy się. :)
Pozdrawiam wszystkich, papa!

wtorek, 27 listopada 2012

Uawaga! 2 M gra w siatke!!!

... czyli my, dziewczyny i nasz wf. :)
Tak, nie ma to jak widok grupki rozchichotanych "bab", grających w siatkówkę. Uwierzcie mi, moje dziewczyny z klasy, a już w szczególności ja, na pewno nie zdobędą medalu za siatkówkę. :) Oczywiście są takie, co to potrafią, ale większość to po prostu jeden wielki żart! :D Krótko mówiąc ja i moje koleżanki popisałyśmy się dzisiaj na wf umiejętnością gry w siatkę, że ho ho. Między innymi wyglądało to tak:
1. Leci piłka.
2. Dziewczyny stojące najbliżej siatki podbiegają, żeby ją złapać.
3. Odbiją raz, albo dwa, ale piłka nie poleci tam, gdzie powinna. ;) 
4. Wszystkie wybuchają śmiechem. 
Tak więc widzicie, że na naszym wf-ie nigdy nie jest nudno. :D A pro po, to w piątek znowu nam go odwołali i wracamy dwie godziny wcześniej do domu. Oprócz tego, zamiast geografii mamy religię, z czego bardzo się cieszę, bo byłam pewna, że pani z geo zrobi nam kartkówkę. I jakby tego dobrego było za mało, w czwartek mamy tylko jedną matematykę, ale za to dwie historie. Hurra! No cóż, kolejne dni zapowiadają się w miarę spokojnie i mam nadzieję, że nie ulegnie to zmianie. :)
O ile pozwoli mi na to czas, postaram się jutro coś jeszcze napisać. 
Trzymajcie się, papa!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Decyzja

Decyzja zapadła... Idę ściąć włosy!!!

A tak w ogóle to cześć. :)
No więc tak, rzeczywiście mam zamiar (najprawdopodobniej w czwartek) wybrać się do fryzjera, aby trochę skrócić te moje kudełki. xD Tak naprawdę zdecydowałam się na to, kiedy zobaczyłam jak genialnie wygląda pewna blogerka, właśnie po skróceniu włosów i uznałam, że ja też takie chcę! Już od jakiegoś czasu to za mną chodziło, ale jakoś wcześniej nie miałam odwagi się na zdecydować. Teraz nie ma już odwrotu, bo jestem pewna na 1 000 000 procent, bo obecna fryzura zaczyna mnie już denerwować; porozdwajane końcówki i do tego coraz częściej potargane włosy, które trzeba związać w kucyk, bo przy rozpuszczonych nie wygląda to zaciekawie. Właściwie nic specjalnego nie będę z nimi robić. Chcę je tylko trochę skrócić, bez żadnego cieniowania, grzywki itd. Tak, jak teraz mam włosy za ramiona to chciałabym mieć takie... hmmm, w sumie to nie wiem, jak mam to wytłumaczyć, ale najbardziej odpowiadałoby mi, żeby sięgały takiej długości tak, jak się kończy szyja i zaczyna bark. No cóż, mam nadzieję, że wytłumaczyłam to w miarę logicznie. Hehe. xD Nie to, żeby coś nie pasowało mi w długich włosach, bo zawsze marzyłam o takich strasznie długich, ale chciałabym zobaczyć, jak wyglądam w krótszych i przede wszystkim szukam jakiejś zmiany w wyglądzie. Mam nadzieję, że na lepsze. :)
A tak ogólnie w szkole nic nowego. Dostałam 5- z tej kartkówki z biologii i strasznie  się cieszę. Może jednak uda mi się złapać tą piątkę na semestr. A z fizyki jak nic nie ogarniałam, tak dalej nic nie ogarniam. ;) No trudo, jedni są lepsi z historii i biologii, a inni z fizyki i matematyki. Mimo wszystko będę się musiała jakoś tego nauczyć, bo za tydzień sprawdzian, a mi wychodzi dwója na semestr. ;) No, mam nadzieję, że jakoś to będzie.
Jutro hiszpański i tym samym sprawdzian,  z czego się dość cieszę, bo rozumiem cały temat, więc mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Idę się jeszcze trochę pouczyć, bo trochę szkoda to zawalić, jak na semestr wychodzi mi 3/4, ale ponoć bardziej 4. :)
Idę, trzymajcie się papa!

sobota, 24 listopada 2012

Czy ja lubie sobote?

Hej!
Dzisiejsza sobota jest o wiele lepsza, niż ta w zeszłym tygodniu. Czemu? Sama nie wiem, po prostu tak jakoś mam lepszy humor i w ogóle. Może Was to zdziwić, ale tak naprawdę wcale nie jestem miłośniczką weekendów. Lubię chodzić do szkoły. Ciekawe czym to jest spowodowane. ;) Może tym, że bardzo lubię moją klasę i dobrze się czuję w ich towarzystwie? Chyba tak. Ale mimo tego weekendy też się przydają. :)
Coraz częściej zaczynam dochodzić do wniosku, że czasem wolę spędzać czas z chłopakami z mojej klasy, niż z dziewczynami. Oczywiście mam swoje koleżanki i w ogóle i rzeczywiście większość czasu spędzam z nimi, ale przez to, że przesiadłam się do chłopaków na hiszpańskim zdaję sobie sprawę, że lubię, a nawet bardzo lubię spędzać z nimi czas, a chłopaków w klasie mam naprawdę fajnych i mam nadzieję, że prędko nie zmienię zdania. :)
Wczoraj kończyłam dwie godziny wcześniej, bo nie miałam wf-ów. Sprawdzianów jako takich nie miałam, nie licząc kartkówki z biologii. Kartkówka obejmowała temat związków organicznych o ile się orientuję, czyli białka, tłuszcze, cukry itp. Materiału było całkiem sporo, ponieważ nasza biolożka rozszerza nam tematy z książki poprzez podawanie nam pojęć, jak na pierwszym roku medycyny. Mimo to udało mi się wykuć temat i kartkówka poszła mi całkiem nieźle. Powiedziałabym, że bardzo dobrze, ale boję się zapeszyć. ;) Zobaczymy.
Dzisiaj nic takiego znowu nie robiłam. Byłam w sklepie i kupiłam sobie bardzo fajną czapkę. Muszę jeszcze tylko odrobić jakieś lekcje, a potem zabieram się za robienie pierników. W najbliższym czasie będę się musiała jeszcze wybrać po jakieś zakupy świąteczne. Już się nie mogę doczekać. Uwielbiam takie rzeczy. :)
Mam nadzieję, że Wam też dzień dobrze mija.
Pozdrawiam serdecznie.


czwartek, 22 listopada 2012

Powrót

  Hej! Mam nadzieję, że już ostatni raz piszę do Was, że postaram się częściej tu wpadać i że ta obietnica w końcu się spełni. Czasu mam niewiele, a jak już go trochę mam to jakoś nie mam ochoty wchodzić i pisać, bo boję się, że jak zacznę to będę długo pisać, a tu jeszcze trzeba coś odrobić, czegoś się nauczyć i tak dalej, i tak dalej. Normalnie czasem można zwariować. Umówmy się tak, że postaram się pisać ok 3 razy w tygodniu. Nie powiem dokładnie w jakie dni, bo to wszystko zależy od ilości wolnego czasu. Czasem będę też dodawać listę 5 piosenek, które najbardziej mi się w ostatnim czasie spodobały, czyli potocznie nazywane przeze mnie "piątki". Takie listy będę zamieszczać raz w tygodniu, albo jakoś tak. Zależy. :)
  "Sprawy organizacyjne" mam już za sobą, więc teraz mogę wspomnieć coś o tym, co robiłam przez ostatni tydzień. W sumie to się można domyślić; szkoła, lekcje, znajomi itp. W weekend nocowała u mnie Martyna i oglądałyśmy "Rec 3 Geneza". Całkiem fajny film, choć trochę krwawy. Oprócz tego to żadnych nowości nie mam. Na koniec mogę jeszcze wstawić pierwszą "piątkę".
PS. Może jutro, jak się trochę ogarnę wstawię jakieś fotki. ;P

Piątka
 
5. Summertime Sadness ( Lana Del Rey ) - click
4. She Wolf ( David Guetta ft. Sia ) - click
3. Don't You Worry Child ( Swedish house mafia feat. John Martin ) - click
2. 1000 m nad ziemią ( Mrozu ) - click
1. Trying Not To Love You ( Nickelback ) - click
 
To tyle na dzisiaj. Miłego słuchania. :)
Eingharp
 
eingharp-blog.blogspot.com

piątek, 9 listopada 2012

Dzien jak codzien

Hej!
Tak masakrycznie mi się nudzi, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nic ciekawego się u mnie przez ostatnie dni nie działo, więc może po prostu opowiem Wam trochę o dzisiejszym dniu.

Rano jak zwykle wstałam, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Zaczynaliśmy dzisiaj dwoma hiszpańskimi, więc było wesoło. W ciągu ostatnich dni robiliśmy jakieś zadanie w parach i ze względu na moje przydzielenie przesiadłam się obok chłopaków i tam już zostałam. Jest nawet lepiej, niż tam gdzie siedziałam dotychczas, bo w mojej klasie są naprawdę porąbani ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) chłopacy, więc na lekcjach się nie nudzę i mam do tego kupę śmiechu. xD Dzisiaj na przykład robiliśmy kotyliony, dla koleżanek z klasy na Dzień Niepodległości. Geografii nie było, więc mieliśmy dwie religie. Nawet polubiłam ten przedmiot, ponieważ jest to w jakimś rodzaju odpoczynek. Praktycznie przez całą lekcje rozmawiamy, czasem coś zapiszemy, a tak naprawdę cała godzina jest praktycznie wolna. Mówiąc wolna, mam na myśli, że nie trzeba specjalnie się wysilać z myśleniem, a to mnie czasem denerwuje. xD Mam zamiar wziąć udział w konkursie z religii. Nie to, żebym była jakoś przesadnie religijna, ale jest to dobra szansa na załapanie piątki, a nawet szóstki.
Potem mieliśmy biologię, a ze względu na to, że dziewczyny z liceum robiły jakąś prezentację, ja i Weronika znowu zostałyśmy bez ławki. Prawie wszystko było pozajmowane, więc usiadłam koło Michała, a Wercia na  miejscu obok Kasi, którego wcześniej żadna z nas nie zauważyła. Pod tej lekcji poszliśmy na apel, który odbywał się na korytarzu i trwał z jakieś 15 minut. Ogólnie jestem za to ogromnie wdzięczna organizatorom, bo nie cierpię takich zbiorowisk. Akurat nam się poszczęściło, bo staliśmy w miejscu, gdzie za nami była ławka, a ja z Kasią stałam na samym tyle, więc mogłyśmy sobie usiąść. No, właściwie to Kasia mogła, a ja usiadłam jej na kolanach, bo chłopacy usiedli obok i jak zwykle się wydurniali. ;) Parę razy stawałam na ławce i udało mi się nawet zobaczyć fragment prezentacji na drugim końcu korytarza. Hehe. :D Na informatyce, jak zwykle nic nie ogarniałam, bo facet kazał nam przepisywać jakieś teksty i coś z nimi robić, ale nie należało to do najłatwiejszych zadań. Teraz trochę się boję, że dostałam jedynkę, bo pan kazał nam to kończyć na przerwie, a ja ponieważ nic nie kumałam wyłączyłam komputer i wyszłam. Mam nadzieję, że mnie nie zauważył... ;)
Miałam też pisać dzisiaj kartkówkę z hiszpańskiego, ale pani jej nie skserowała i mogę pisać za tydzień. Najlepsze jest to, że moja grupa pisała ją jakiś miesiąc temu. ;) Ale mogę szczerze powiedzieć, że nasza pani od hiszpańskiego zdecydowanie należy do najlepszych nauczycielek w szkole. :D Po lekcjach poszłam z Grazdą i Hanią do kaskady, a potem przeokropnie zmęczona wróciłam do domu. Byłam tak padnięta, że o mało nie usnęłam przy stole. :)
A jak Wam minął dzisiejszy dzień? Mam nadzieję, że wszystko u Was ok. Pozdrawiam serdecznie i papa!


Eingharp

eingharp-blog.blogspot.com




wtorek, 30 października 2012

Sprzed kilku dni

Łohohoho! Ile mnie tu nie było!? Od mojego ostatniego posta minęły chyba jakieś dwa tygodnie, albo i więcej. Trochę Wam dzisiaj poopowiadam o tym co robiłam, ja mnie tu nie było. A więc...

Zacznę od tego, że miałam ostatnio okazję obejrzeć dwa bardzo ciekawe filmy. Pierwszym z nich jest film "Pianista". Oglądałam go w szkole na języku polskim, ponieważ była to moja lektura. Film tak samo jak książka był bardzo poruszający. Opowiada on o losach Żyda w czasie II wojny światowej. Sama nie wiem, czy lepiej polecać ten film, czy nie polecać. W każdym razie na pewno nie jest to film dla najmłodszych widzów. Właściwie kiedy włączacie film o wojnie to raczej macie świadomość czego możecie się spodziewać. Ogólnie historia Władysława Szpilmana (bo to o jego losach opowiada film) jest bardzo ciekawa, ale jak wspomniałam na początku również bardzo poruszająca. Myślę, że warto go polecić.
Drugim filmem, na którym byłam w kinie jest film pt. "Slumdog Milioner z ulicy". Ukazuje on życie chłopaka pochądzego ze slumsów w Bombaju. Gdy Jamal (czyt. Dżamal) kończy 18 lat postanawia wziąć udział w hinduskiej wersji programu Milionerzy w celu odnalezienia miłości swojego życia - Latiki. Opowieść jest bardzo ciekawie zekranizowana, ponieważ przewodnim tematem filmu jest to, że niewykształcony, 18-letni biedak z ubogich slumsów potrafi odpowiedzieć na wszytskie pytania popularnego teleturnieju. Pod zarzutem oszustwa zostaje on aresztowany. Podczas przesłuchania na policji opowiada on historię swojego życia ujawniającą jego przeżycia z dzieciństwa, które miały miejsce w dzikich Indiach. Okazuje się, że Jamal nie oszukiwał, lecz każde z jego wspomnień było odpowiedzią na pytanie z teleturnieju. Stąd też znał na nie odpowiedź. "Slumdog Milioner z ulicy" jest to piękny film o miłości, dążeniu do celu i o tym, że nigdy nie wolno się poddawać. Historia Jamala naprawdę mnie zachwyciła i na pewno jeszcze wiele razy będę do niej wracać. Serdecznie polecam Wam ten film. :)
Tak, ale pomimo "filmowych przeżyć" ostatnich tygodni muszę wspomnieć o pewnej pechowej sprawie. Otóż STŁUKŁAM LUSTERKO! Hue hue, wypadło mi kiedy wyciągałam kurtkę z szawki i roztrzaskało się na dobre na szkolnej podłodze. xD Oczywiście nie wierzę w takie rzeczy, jak 7 lat nieszczęścia, ale gdy stłukłam lusterko wszyscy zaczęli mówić, że napewno nie dożyję jutrzejszego dnia. Haha, kocham moją klasę. <3
Wrzucam jeszcze dwa zdjęcia "jesiennego krajobrazu" i uciekam pouczyć sie jeszcze do sprawdzianu z chemii. Buziaki. :3


 

Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

wtorek, 16 października 2012

Obijanie sie

Cześć!
Jak tam u Was? Bo u mnie całkiem spoko. Dzisiaj nie byłam w szkole. Dlaczego? Z prostego powodu. Wczorajszego wieczoru miałam pobić swój rekord w ilości nauki przerobionej jendego dnia, a właściwie nie dnia, lecz kilku godzin. Otóż miałam nauczyć się ośmiu tematów z historii i dość trudnego tematu z hiszpańskiego. Nie dałam rady zrobić tego wcześniej, więc wszystko spadło na wczorajszy wieczór. Już pomimo wszystko postanowiłam, że nauczę się tylko historii, a hiszpana pójdę poprawić, bo bardziej zależało mi, żeby dobrze wypaść na historii. Można powiedzieć, że jestem całkiem niezła z tego przedmiotu i nie chcę tego zepsuć. :) Nauczyłam się sześciu tematów i po prostu zaczęłam usypiać. Już i tak zdecydowałam, że nie pójdę na poranne wf-y tylko wstanę rano i się pouczę, ale rano jak rano nie byłam za bardzo przytomna, więc z nauki dużo nie wyszło. W końcu nie poszłam do szkoły, ale na całe szczęście wypadło na dzisiaj, a tego dnia akurat nie mieliśmy praktycznie żadnych "ważnych" lekcji z czego i tak na dwóch oglądaliśmy filmy, więc sobie odpuściłam. Przerobiłam jeden temat z historii i ogólnie dzień spędziłam całkiem przeciętnie. Około 18 pojechałam do lekarza na zastrzyki odczulające, ale nie spędziłam tam zbyt wiele czasu. Wieczorem mam zamiar jeszcze obejrzeć jeden odcinek "Ukrytej Prawdy". xDDD Ten, którego szukałam ostatnio przez całą godzinę. Hehe.
Wiem, że ostatnio piszę dość nieregularnie, ale mam nadzieję, że to minie. Chociaż patrząc na moje lekcje i ilości nauki mogę Was zapewnić, że z tym akurat niegdy nic nie wiadomo. ;)
Życzę miłego wieczoru.
Dobranoc!


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

sobota, 13 października 2012

Jednak lece!

Hej!
Zdecydowałam, że jednak polecę na tą wycieczkę. Uznałam, że będę po prostu żałować, jeśli zostanę w domu. Teraz już nie mogę się doczekać. Już mnie nie obchodzi jak tam dotrzemy. Możemy nawet lecieć rakietą. xD Nie, no może trochę przesadziłam, ale jednak samo to, że lecimy samolotem to jakaś przygoda. To nawet chyba lepiej, niż jak byśmy mieili jechać autokarem, bo krócej. Trzy godziny i jestem na miejscu.
Wczoraj była u mnie Weronika. Oglądałyśmy parodię "Egzorcysty". Było super. O osiemnastej przyjechał po nią tata, a ja poszłam do Magdy. Fajnie tak się szło miastem z słuchawkami w uszach. Całe szczęście, że je ze sobą w ostatniej chwili zabrałam, bo nie lubię chodzić sama, kiedy ich nie mam. Zawsze to jakieś umilenie drogi.
Dzisiaj mam zamiar pojechać na Turzyn porozglądać się za jakimiś butami na zimę. Nic więcej narazie nie napiszę, bo za bardzo nie mam o czym, ale mogę zostawić Wam jeszcze link do bardzo fajnej piosenki. Jest jedną z najnowszych. Miłego słuchania. :)
click

Papa!

Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com
 

środa, 10 października 2012

Dylemat

Cześć Wam!
Dzisiaj nie muszę się tak dużo uczyć, bo jutro nie mam nic do napisania. Mam zamiar jedynie poczytać trochę z geografii, bo w piątek jest kartkówka. Mam też nadzieję, że zdążę dzisiaj obejrzeć do końca film, który zaczęłam w niedzielę.
Wczoraj w mojej szkole odbyło się zebranie dotyczące wycieczki do Hiszpanii. W sumie sama nie wiem co mam o tym myśleć. Okazało się, że lecimy jednak samolotem, bo nie ma wystarczającej liczby chętnych do wyjazdu autokarem. No i tego od początku tak bardzo się bałam i miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Szczerze mówiąc wolałabym jechać 20 godzin autokarem niż lecieć 2 godziny samolotem. Oczywiście bardzo chciałabym pojechać do Barcelony, ale perspektywa lotu samolotem mnie przeraża. Nigdy nie podróżowałam tym środkiem transportu i być może dlatego tak się boję. Jestem w stanie dać sobie spokój z tą wycieczką tylko czy nie będę żałować? Do piątku muszę podjąć decyzję. A Wy co byście zrobili na moim miejscu? Na pewno powiecie mi, żebym jechałam, bo taka okazja się nie powtórzy, ale właśnie chodzi o to, że już mi nawet na tym nie zależy. Mam nadzieję, że podejmę decyzję, której nie będę żałować.
A Wy wybieracie się na jakąś wycieczkę szkolną?
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

poniedziałek, 8 października 2012

3+,4,2,5,5

czyli moje dzisiejsze zdobycie...
A tak w ogóle to HEJ!

Wczoraj nie pisałam, bo jakoś nie było kiedy. W sobotę pół nocy bawiłam się w detektywa. Ponad godzinę szukałam pewnego odcinka "Ukrytej Prawdy". W końcu, po przejrzeniu opisów 90 odcinków okazało się, że tego, którego szukałam po prostu nie ma. Obejrzałam jakiś tam pierwszy lepszy, a kiedy zebrałam się wreszcie do spania było już za 20 druga w nocy.
Dzisiejszy dzień nie był jakiś najgorszy, ale rewelacyjny też nie. Można powiedzieć, że był przeciętny. Z angielskiego dostałam 3+, chociaż nie ukrywam, że spodziewałam się o wiele lepszej oceny. Dostałabym 5 gdyby nie jeden głupi błąd, przez który utraciłam aż 10 punktów. Reszte ocen znacie, bo widać w tytule, ale nie mam zbytnio czasu, żeby o każdej opowiadać, bo muszę już lecieć do lekcji. Może jeszcze później zajrzę.
Miłego popołudnia, pa!


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

sobota, 6 października 2012

Spóznione zdjecia i pogoda pod psem

Witajcie!
Dzisiaj w końcu się zebrałam i postanowiłam zgrać i wrzucić zdjęcia z Pobierowa. Minęły już conajmniej dwa tygodnie, ale jakoś wcześniej nie mogłam się za to wziąć.
Pogoda dzisiaj była paskudna! Calusieńki dzień padało. Raz mocniej, raz słabiej, ale padało i padało. Mimo wszystko jakoś cieszyłam się, że jest taka, a nie inna pogoda. Wolałam sobie posiedzieć w domu, niż gdzieś wychodzić. Pod wieczór poszłam się tylko przejść, a potem półtorej godziny spędziłam na gadaniu z Weroniką o wszystkim i o niczym. :) Takie rozmowy są najlepsze. Cieszę się, że mam taką osobę, z którą mogę zawsze o wszystkim pogadać. Nawet o największej głupocie. Nasza rozmowa przeplatała się z paplaniną o szkolnym sklepiku, nauczycielach, "Mam talent!" i wieloma innymi rzeczami. xD
No cóż, mam nadzieję, że zdjęcia Wam się spodobają.




 
 
To tyle, życzę dobrej nocy.


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

piątek, 5 października 2012

Filmomania

Cześć!
Dość długo mnie tu nie było, a wszystko dlatego, że nie miałam zbytnio czasu pisać. Ten tydzień też był całkiem spokojny, bez szalonej zagonki do nauki, ale mimo wszystko zanim odrobiłam wszystkie lekcje i nauczyłam się do wszystkich kartkówek musiałam już iść spać.
Wczoraj za lekcje zabrałam się dopiero o 22. Właściwie to zamierzałam je odrobić wcześniej, ale wolałam najpierw nauczyć się do kartkówki. Na następny dzień miałam zapowiedziane dwie kartkówki: z geografii i biologii. Biologię miałam w małym palcu, a z geografii na Chiny nie mogłam się nauczyć. Moja nauka wyglądała mniej więcej tak: owinęłam się kocem, bo było mi zimno, jak cholera, położyłam się na łóżku i zabrałam się do przeczytania tematu. Była godzina 18, a oczy zamykały mi się, jak by było już po 22. I skończyło się, jak skończyło. Biologię umiałam śpiewająco, a geografię raczej niekoniecznie. Naszczęście pani postanowiła nam przełożyć tą kartkówkę, więc za to ją błogosławię. xD Muszę się jeszcze pochwalić, że dostałam 4+ ze sprawdzianu z hiszpańskiego i jestem z siebie dumna. Hehe, nie sądziłam, że mi tak dobrze pójdzie. :)
Na wf wszystkie z dziewczyn z niewiadomego powodu umierały ze śmiechu. Był to zdecydowanie jeden z najfajniejszych wf-ów. W końcu pani się na nas wkurzyła i kazała nam przez 5 ostatnich minut lekcji tkwić w bardzo niewygodnej pozycji. Po szkole poszłyśmy z Kasią do Kaskady. Było bardzo fajnie. Uśmiałam się, jak nigdy. Spędziłyśmy tam chyba ze 2 godziny, a potem poszłam już na tramwaj. Czekając na przystanku założyłam słuchawki, włączyłam eskę i ku mojej radości załapałam się na zaczynające się dopiero piątkowe notowanie Gorącej 20. Wieczorem zadzwoniła do mnie Weronika, po lekcje. Opowiedziałam jej o tym, co robiliśmy w szkole, a potem gadałyśmy  jeszcze chyba z dobre pół godziny. Z nią nigdy nie można wytrzymać ze śmiechu. :D Na wieczór planowałam obejrzenie drugiej części Harry'ego Pottera, ale przełożyłam to na jutro, bo dzisiaj jestem już za bardzo padnięta.
Jak ostatnio wspominałam miałam fazę na oglądanie "Strasznych Filmów". Mam tutaj taką krótką "prezentację" zdjęć z filmu, okładek i opisów.
 
 
Pewnego dnia zamordowana zostaje jedna z uczennic gimnazjum. Sprawcą zbrodni może być dziwny osobnik w charakterystycznej białej masce i długiej czarnej szacie, który z nożem w ręku włóczy się po szkolnych korytarzach. Shorty Meeks, Ray Wilkins i Buffy Gilmore oraz grupa ich przyjaciół uświadamiają sobie, że zabójstwo ma prawdopodobnie związek z tragicznym wypadkiem sprzed roku, którego śmiertelną ofiarą z ich winy stał się pewien rybak.
 
Parodia horrorów takich, jak:
Krzyk
Koszmar minionego lata
Blair Witch Project
Szósty zmysł
Matriks
Podejrzani
 
Zdjęcia z filmu
 
 
 

Strzeżcie się wszyscy kinomani - straszny film powraca! Już wkrótce będzie można umrzeć , po raz kolejny...ze śmiechu! Zachęceni zeszłorocznym sukcesem kasowym twórcy "Strasznego filmu" zdecydowali się stworzyć kontynuację, która tym razem będzie bezlitośnie wyśmiewać i pastwić się nad filmami grozy, takimi jak niedawno znów pokazywany w kinach "Egzosrcysta". Niewątpliwą atrakcją są małe role znanych z serialu "Beverly Hills 9010" Tori Spelling i Kathleen Robertson.
 
Egzorcysta
Nawiedzony
Duch
Hannibal
Koszmar z ulicy Wiązów
 
 
 
 
(zdjęcie dość marne-wiem)
 
Ambitna dziennikarka Cindy Campbell zajmuje się tropieniem zjawisk paranormalnych. Tym razem jej zainteresowanie budzą tajemnicze kręgi, które pojawiły się na polu byłego pastora Toma Logana. Wkrótce najlepsza przyjaciółka Cindy, Brenda, ginie po obejrzeniu pewnej kasety video. Reporterka stara dowieść, czy śmiercionośne nagranie ma jakikolwiek związek ze znakami na polu. Odkrywa, że świat jest zagrożony inwazją kosmitów. Kolejna część parodii horrorów, gdzie tym razem reżyserkę objął po braciach Wayans David Zucker, a w filmie możemy zobaczyć parodię takich filmów jak: "Ring", "Znaki", "8 Mila", "Inni".
 
The Ring
Znaki
Szósty zmysł
8. Mila
 
 
 

 
 
 
(Opis mi się nie wgrał)
 
Piła
Piła II
Osada
Klątwa
 
 
 
Sama zachęcam do obejrzenia filmów, bo choć nie należą do "najdelikatniejszych" można się nieźle uśmiać. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Dobranoc!
 
Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

sobota, 29 września 2012

Dzien dobry! Juz wstałam!

...bo wstać w sobotę o godzinie 9.30 to jak na mnie naprawdę wcześnie. xD Wczoraj nie pisałam, bo jakoś nie miałam o czym. Z mojego wyjścia do sklepu i kawiarni wyszły nici, bo dziewczyny, że się tak wyrażę "kopnęły mnie w dupę". Po prostu im coś wypadło i oczywiście nie mam i tego za złe, bo co miały zrobić? Wróciłam więc do domu wcześniej i dość dużo czasu spędziłam przed komputerem. Popołudniu poszłam do Magdy (jej blogi) click i click. W domu byłam, gdzieś koło 21, bo razem z mamą czekałyśmy, aż tata po nas przyjedzie. Miałam oglądać 4 część strasznego filmu, ale jakoś mi się odechciało i właściwie posiedziałam jeszcze trochę przed kompem, pooglądałam telewizję i poszłam spać. Przyrzekłam sobie, że nie dotknę się książek i tak zrobiłam. Dzisiaj niestety już muszę się za coś zabrać, bo nie lubię zostawiać sobie całej pracy na ostatni dzień. Wolę odrobić wszystko dzisiaj i jutrzejszy dzień mieć wolny. Już i tak wystarczająco nie lubię niedzieli, żeby psuć ją sobie odrabianiem lekcji.
A na dzisiaj nie mam żadnych planów. Przed chwilą próbowałam oglądać film "Freddy vs Jason", ale sam początek już mnie przeraził. Mimo to pewnie później na pewno do niego wrócę. Zaraz idę z mamą na zakupy, a potem miałyśmy jeszcze iść do Galaxy (centrum handlowego). Póki co, lecę zjeść śniadanie, bo już trochę zgłodniałam.
Trzymajcie się i do później.


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com
 

czwartek, 27 września 2012

Plany

Hejka!
Wczoraj podjęłam pewną decyzję. Nie wiem, czy jeszcze ze sto razy nie będę jej zmieniać, ale na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że jestem bardziej na tak, niż nie. Otóż od jakiś dwóch lat nieustannie marzyłam o karierze weterynarza. Chciałam mieć własną klinikę wterynaryjną itd. Moje plany nie spoczęły jedynie na zawodzie weterynarza. Zastanawiałam się również nad pracą w schronisku jako wolontariuszka, ale to chyba jednak nie do końca to, co tak naprawdę chciałabym robić. Po roku nauki biologii stwierdziłam, że chyba jednak dam sobie spokój, bo to widocznie nie moja bajka, ale z czasem marzenia wracają. Szukałam innych zawodów, w wykonywaniu których wskazana jest praca ze zwierzętami, ale stanęło w końcu na weterynarii. Oczywiście wiem, że mam przed sobą jeszcze co najmniej trzy lata na podjęcie ostatecznej decyzji, ale jak narazie ją podjełam. Orłem z biologii to ja nie byłam, ale mimo wszystko czuję, że muszę spróbować. Mam nadzieję, że mi się uda. :-)
A tak ogólnie to raczej nic nowego. Można powiedzieć, że znowu wszystko wróciło do normy. Z wycieczki wróciła jedna z klas 2 i nie jest już tak pusto, jak było jeszcze wczoraj. Może jutro dodam jakieś zdjęcia z Pobierowa. Zależy kiedy wrócę, bo wybieram się z koleżankami do sklepu i kawiarni po szkole.
Mam nadzieję, że wyjście się uda i że Wy również miło spędzicie jutrzejszy dzień.
Pozdrawiam Wszystkich, papa!


Eingharp
 
eingharp-blog.blogspot.com
 

poniedziałek, 24 września 2012

Cud poniedziałku

Cześć Wam!
Ale dzień! Po raz pierwszy poniedziałek minął mi całkiem przyjemnie. Głównie dlatego, że nie było fizyki, czyli nie było też kartkówki. Zamiast tego mieliśmy lekcję z panem Carlosem. U mnie w szkole pracuje kilku nauczycieli z Hiszpanii i pan Carlos jest jednym z nich. Na lekcji było zajebiście! Uśmiałam się jak nigdy. Nauczyciel prawie cały czas mówił po hiszpańsku mimo, że w miarę radzi sobie po polsku. Powiedział nam, że przyjechał z miasta Sybilla, a kiedy zapytaliśmy jak tam jest odpowiedział. Uwaga, cytuję "Bardzo fajnie. I bardzo ciepło, a nie jak tutaj." Jego mina przy tym ostatnim zdaniu była genialna. Najlepsze było, jak próbowaliśmy mu wyjaśnić co to takiego jest świnka morska, bo biedak nigdy o tym nie słyszał. Pomagaliśmy sobie językiem angielskim, czy guinea pig. Mimo wszystko pan Carlos nie wiedział o co nam chodzi i w końcu myślać, że nas rozszyfrował narysował na tablicy konika morskiego, który nie wiem jakim cudem miał skrzydła. xD Tak, więc gospodarz klasy zobowiązała się do narysowania prawdziwej świnki morskiej na tablicy. Najpierw narysowała zwykłą świnkę w morzu, a kiedy ja zobaczyłam jak ona wygląda o mało nie spadłam z krzesła i aż popłakałam się ze śmiechu. Doszło do tego, że porównaliśmy taką śwnikę to przerośniętego chomika, ale to i tak nic nie dało. Pan Carlos zrozumiał wreszcie o co nam chodziło, kiedy Hania pokazała mu zdjęcie swojej świnki morskiej na telefonie. Hehe, nie ma to jak lekcje z hiszpanami. :) Ogólnie u nas w szkole panuje taka tycia pustka, bo dużo klas jest na wycieczce. Mam nadzieję, że nasze plany nie pójdą w licho i my też pojedziemy w maju do tej Hiszpanii.
Na drugiej technice mieliśmy iść dzisiaj testować nasze latawce, ale kiedy wyszliśmy na orlik zaczęło grzmieć, błyskać się i po chwili lunął deszcz. Niestety musiałam przy takiej pogodzie wracać do domu, więc doszłam cała przemoczona.
Na piątek umówiłam się z dziewczynami do Kaskady. Mam zamiar iść obejrzeć aparaty, bo chciałam sobie jakiś kupić. Potem idziemy z Miśką do Columbusa. Jutro idę dopiero na 4 lekcję do szkoły, więc może uda mi się wyspać.
Idę zabrać się za lekcje, a potem mam zamiar spędzić wieczór na czytaniu Harry'ego Pottera. Wczoraj skończyłam czwartą część i zaczęłam piątą. Zakochałam się już do reszty w tych książkach, więc chyba umrę, jak dzisiaj nie poczytam. Może uda mi się nawet obejrzeć film.
Trzymajcie się, papa!


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

sobota, 22 września 2012

Costa Brava

Cześć Wam!
Szukanie osób na wycieczkę wciąż w toku, ale jestem teraz gotowa zrobić wszystko, aby chętni się znaleźli. Otóż wczoraj wieczorem dostałam ofertę wycieczki oraz plan. Ma to wyglądać m.in. tak, że 14 maja 2013 roku w godzinach popołudniowych wsiądziemy w autokar i pojedziemy do miejscowości Malgrat de Mar na wybrzeżu Costa Brava. O Barcelonę pewnie też zahaczymy, ale głównie "stacjonować" będziemy tam. Mamy jechać przez Niemcy i Francję. Do Hiszpanii mamy "dobić" następnego dnia w godzinach popołudniowych. Ponoć mamy się zatrzymać w hotelu Aqua Bella Playa. Wchodziłam na jego stronę i jeżeli to to miejsce to jest na prawdę piękne! Z planu wynika, że każdego dnia będziemy coś zwiedzać z czego oczywiście bardzo się cieszę. Mamy odwiedzić miejsca takie, jak m.in. Ogród Botaniczny, Sagrada Familia, Water World czyli jeden z największych parków wodnej rozrywki w Europie i wiele innych miejsc. Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda nam się znaleźć tą 19, bo inaczej z naszego wyjazdu nici.
A jak na razie jestem w Pobierowie. Nic tu się specjalnego nie dzieje. Niestety nie udało mi się wczoraj odrobić wszystkich lekcji i musiałam je przywieźć tu, ale to nic nie szkodzi. Przynajmniej będę miała jakieś zajęcie. ;)
Może jeszcze później do Was zajrzę, ale póki co to papa!


Eingharp

eingharp-blog.blogspot.com