poniedziałek, 24 września 2012

Cud poniedziałku

Cześć Wam!
Ale dzień! Po raz pierwszy poniedziałek minął mi całkiem przyjemnie. Głównie dlatego, że nie było fizyki, czyli nie było też kartkówki. Zamiast tego mieliśmy lekcję z panem Carlosem. U mnie w szkole pracuje kilku nauczycieli z Hiszpanii i pan Carlos jest jednym z nich. Na lekcji było zajebiście! Uśmiałam się jak nigdy. Nauczyciel prawie cały czas mówił po hiszpańsku mimo, że w miarę radzi sobie po polsku. Powiedział nam, że przyjechał z miasta Sybilla, a kiedy zapytaliśmy jak tam jest odpowiedział. Uwaga, cytuję "Bardzo fajnie. I bardzo ciepło, a nie jak tutaj." Jego mina przy tym ostatnim zdaniu była genialna. Najlepsze było, jak próbowaliśmy mu wyjaśnić co to takiego jest świnka morska, bo biedak nigdy o tym nie słyszał. Pomagaliśmy sobie językiem angielskim, czy guinea pig. Mimo wszystko pan Carlos nie wiedział o co nam chodzi i w końcu myślać, że nas rozszyfrował narysował na tablicy konika morskiego, który nie wiem jakim cudem miał skrzydła. xD Tak, więc gospodarz klasy zobowiązała się do narysowania prawdziwej świnki morskiej na tablicy. Najpierw narysowała zwykłą świnkę w morzu, a kiedy ja zobaczyłam jak ona wygląda o mało nie spadłam z krzesła i aż popłakałam się ze śmiechu. Doszło do tego, że porównaliśmy taką śwnikę to przerośniętego chomika, ale to i tak nic nie dało. Pan Carlos zrozumiał wreszcie o co nam chodziło, kiedy Hania pokazała mu zdjęcie swojej świnki morskiej na telefonie. Hehe, nie ma to jak lekcje z hiszpanami. :) Ogólnie u nas w szkole panuje taka tycia pustka, bo dużo klas jest na wycieczce. Mam nadzieję, że nasze plany nie pójdą w licho i my też pojedziemy w maju do tej Hiszpanii.
Na drugiej technice mieliśmy iść dzisiaj testować nasze latawce, ale kiedy wyszliśmy na orlik zaczęło grzmieć, błyskać się i po chwili lunął deszcz. Niestety musiałam przy takiej pogodzie wracać do domu, więc doszłam cała przemoczona.
Na piątek umówiłam się z dziewczynami do Kaskady. Mam zamiar iść obejrzeć aparaty, bo chciałam sobie jakiś kupić. Potem idziemy z Miśką do Columbusa. Jutro idę dopiero na 4 lekcję do szkoły, więc może uda mi się wyspać.
Idę zabrać się za lekcje, a potem mam zamiar spędzić wieczór na czytaniu Harry'ego Pottera. Wczoraj skończyłam czwartą część i zaczęłam piątą. Zakochałam się już do reszty w tych książkach, więc chyba umrę, jak dzisiaj nie poczytam. Może uda mi się nawet obejrzeć film.
Trzymajcie się, papa!


Eingharp
eingharp-blog.blogspot.com

5 komentarzy:

  1. Hah no to mieliście fajną lekcję :) Zazdroszczę też bym chciała taką lekcję mieć :D Pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oddaj mi nauczyciela obcokrajowaca! Ja takich fajnych lekcji nie mam :o Chociaż wczorajszy poniedziałek był cudowny :3
    Zapraszam do mnie http://kimikano.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze!
Pozdrawiam, Eingharp!