sobota, 15 września 2012

Kiermasz kwiatów

Hej!
No i jak tam minęła Wam sobota? Mnie całkiem, całkiem. Wstałam o 11  (xD), bo musiałam przecież odespać cały tydzień wstawania o 6.40. A nie, przepraszam - raz wstałam o 7.40. xD W każdym razie posiedziałam z godzinkę przed komputerem, a potem zabrałam się za lekcje. Tyle tego było, że nie miałam co liczyć na sobotnie nic nie robienie. Większą część na poniedziałek już odrobiłam, ale jutro czeka mnie druga tura. Muszę napisać przemówienie na polski, odrobić zadanie na wos i nauczyć się na kartkówkę z fizyki. Do tego dochodzi jeszcze kilka innych rzeczy. Krótko mówiąc MA-SAK-RA! Najgorsze jest to, że nic nie mogę na to poradzić. Muszę się uczyć i koniec, bo inaczej po mnie. Zawsze można wszystko rzucić, ale czy warto? Czasem się zastanawiam nad tym, że życie jest takie krótkie, a my i tak 3/4 poświęcamy na naukę i pogłębianie naszej wiedzy. Czy jest sens? Myślę, że jakiś na pewno. Ja w każdym razie nie zamierzam się poddawać i mam zamiar coś w życiu osiągnąć. Mam nadzieję, że mi się uda i życzę tego również Wam. :-)
Popołudniu rodzice wyciągnęli mnie na kiermasz kwiatów, który raz na jakiś czas odbywa się w naszym mieście.







 nasze nowe nabytki
 

Jak widać na zdjęciu powyżej kupiłyśmy sobie z Zuźką obważanki. ;) Było pyszne. Moją uwagę przykuło również stoisko z figurkami i bardzo spodobała mi się ta dynia (4 zdjęcie od dołu).
Dzień minął bardzo szybko, ale całkiem nieźle.
Kończę, bo oglądamy dzisiaj z Zuzią "Przed Świtem" cz.1.
Trzymajcie się i dobranoc!
Eingharp

1 komentarz:

  1. No szkoda, ale ja nie mogłam być na tym kiermaszu. A te nabytki są superowskie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze!
Pozdrawiam, Eingharp!