wtorek, 30 kwietnia 2013

odpoczynek

Hej!
Jestem wprost wniebowzięta tym, że wreszcie mamy wolne. Mimo tego, że dzień w szkole minął mi bardzo dobrze, to jednak cieszę się na kilka dni luzu.:)

Miałyśmy dzisiaj bardzo fajny wf. Grałyśmy w piłkę ręczną, nożną i koszykówkę. Nie sądziłam, że tak polubię wf. Dużo daje też to, że mamy teraz zajęcia na orliku, a nie na tej zatłoczonej sali. Na lekcjach też nie było tak źle, chociaż po wf-ach była matematyka. Mamy dość prosty temat, więc nie sprawia mi to jakiejś wielkiej trudności.;) Drugą połowę dnia spędziłam u okulisty, a potem już tylko marzyłam o ty, żeby położyć się na kanapie i nie wstawać. I tak zrobiłam.:D Cała moja rodzinka wylegiwała się z jakieś dobre dwie godziny przed telewizorem, rozkoszując się tymi wolnymi chwilami.:) Obecnie czuję się dokładnie jak ta żaba:


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

za dużo

Hello!
Moi nauczyciele chyba korzystają z ostatniej okazji, aby trochę nas pognębić przed wyjazdem. Otóż mój przyszły tydzień wygląda tak:
poniedziałek
kartkówka z matmy, powtórzenie z fizyki, na które muszę się dobrze przygotować oraz sprawdzian z wosu
wtorek i środę mam wolne (matury)
czwartek
sprawdzian z angielskiego
piątek
tu jakimś cudem nic nie mamy
... no a w sobotę wyjazd.:)
Czyli krótko mówiąc przed wycieczką musimy jeszcze przeboleć dwa sprawdziany, kartkówkę i powtórzenie. Oj, jakoś to będzie. W Hiszpanii sobie to odbijemy.:)
Poza tym dzisiejszy dzień jest w 100% neutralny. Na jednej z przerw dostałam takiego ataku śmiechu, że aż się popłakałam, a moje koleżanki płakały ze śmiechu patrząc na mnie.;) Nie ma to jak odpały na korytarzach. xD
Na szczęście jeszcze tylko jutro, a potem mam już wolne.:) Super!
A jak tam u Was? Poniedziałek udany?

sobota, 27 kwietnia 2013

pech

Hej!
Wczoraj wreszcie zebrałam się, żeby pójść na rolki, no i oczywiście nie obeszło się bez obrażeń. Kiedy zlazłam w rolkach z czwartego piętra (poszło nawet sprawnie), włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam delektować się jazdą. Najpierw powoli, potem trochę szybciej, aż w końcu... resztę możecie sobie sami dopowiedzieć... Po prostu piosenka, której akurat słuchałam trochę się rozkręciła i aby wpasować się w rytm pojechałam szybciej i tak jakoś zaplątały mi się nogi, a po chwili leżałam już jak długa. W sumie nic takiego się nie stało, prócz tego, że pojechałam ręką po betonie, przez co mam ją teraz trochę obdrapaną i przyłożyłam dość mocno kolanem w ziemię. Poza tym nic mnie nie bolało, więc szybko się podniosłam, podwinęłam rękawy, żeby ich nie poplamić krwią (wiem, że to drastycznie brzmi) i zaczęłam jazdę od nowa, tyle że tym razem znacznie wolniej i ostrożniej. Tyle, że z minuty na minutę coraz bardziej zaczynałam odczuwać ból w ręce, aż w końcu zaczęła mnie boleć nawet przy mocniejszym podmuchu wiatru. Wiedziałam, że na pewno nie jest złamana, bo mogłam nią ruszać, ale z każdą chwilą bolała mnie coraz mocniej. W końcu wdrapałam się z powrotem na czwarte piętro, przy czym nie mogłam się nawet porządnie chwycić poręczy i razem z mamą zaczęłyśmy się zastanawiać, czy to tylko stłuczenie, czy może jednak coś poważniejszego. No, ale na szczęście potem trochę mi przeszło i choć dalej nie mogę się oprzeć na tej ręce, to jednak jest znacznie lepiej niż wczoraj. Oprócz tego odkryłam też, że mam całkiem sporego siniaka na kolanie, ale na takie małe "urazy" raczej nigdy nie zwracam uwagi.;)
A tak po za tym, to ciąg dalszy przygotować do wycieczki trwa i już drugi dzień śnił mi się samolot. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że tak będę się cieszyła na ten wyjazd.:) Jutro mam zamiar wygrzebać z szafy walizkę i trochę ją sobie pooglądać zanim zapełni się po brzegi moimi rzeczami.:) Już się nie mogę doczekać pakowania.
A Wy wybieracie się na jakieś wycieczki w najbliższym czasie? Piszcie!
Papa!

piątek, 26 kwietnia 2013

paznokcie

Hej! :*
Jakiś czas temu znalazłam w internecie bardzo ciekawe wzory na paznokcie. Zaczynam powoli żałować, że nie umiem sobie jakoś fajnie pomalować paznokci, ale może zacznę coś robić w tym kierunku.:-) Choć nie mam hopla na punkcie makijażu (nie lubię się malować;), to jednak pazury lubię mieć pomalowane.;D  Oto kilka moich inspiracji.





Pa! ;*

środa, 24 kwietnia 2013

wycieczka do Niemiec

Hej!
Uff, dopiero teraz znalazłam wystarczająco dużo czasu, żeby napisać tutaj o ostatnich wydarzeniach. Otóż w sobotę byłam w Niemczech. Załapałam się na szkolną wycieczkę mojej siostry, dlatego że zgłosiło się za mało osób. Z tego też powodu dzisiejszy post będzie miał charakter foto-relacji.:) Zapraszam.


 kościół w Pasewalku
 rynek



 muzeum lotnictwa


 latarnia morska
 opera w Sydney
 Titanic
 piramida Heopsa 
Sfinks 

Pierwszym punktem wycieczki było miasto Pasewalk. Obejrzeliśmy stary kościół i rynek. Potem przejechaliśmy do kolejnego miasta, którym było Anklam. Zwiedziliśmy tam muzeum lotnictwa i stare lotnisko. Ostatnim punktem był park miniatur na pięknej wyspie, Rugii. Budowle były na prawdę realistyczne. W miejscu, gdzie znajdował się park był też park rozrywki, także można powiedzieć, że odważyłam się zrobić kilka rzeczy, na które normalnie bym się nie zdobyła. Na przykład jazda kolejką górską, która z pozoru wyglądało bardzo "niegroźnie".xD
Wycieczka bardzo mi się podobała i jestem bardzo zadowolona.:) W przyszłości chętnie bym się tam wybrała jeszcze raz.

środa, 17 kwietnia 2013

coraz cieplej

Hej!
Wczoraj był naprawdę genialny dzień, ale niestety nie zdążyłam o nim napisać. Pierwszy raz od dłuuugiego czasu wyszłyśmy na wf-ie na orlik. Było całkiem ciepło i te dwie lekcje były naprawdę udane. Sprawdzian z geografii, do którego tak nie chciało mi się uczyć poszedł mi całkiem dobrze, więc ogólnie z dnia jestem zadowolona. Potem trochę popadało, a kiedy wyszłam ze szkoły powietrze pachniało deszczem, a to coś, co naprawdę uwielbiam. Do szczęścia brakowało mi tylko pocztówki z postcrossingu i... w skrzynce znalazłam aż dwie.:-) Dziś też przyszły kolejne dwie kartki, więc chyba postcrossing wreszcie sobie o mnie przypomniał.:D
*niebieska jest z Białorusi
*ta z żółtą ramką z Ukrainy
*na górze z Belgii
*a ostatnia z Austrii

::)

niedziela, 14 kwietnia 2013

sesja na strychu

Hej!
Dzisiaj był naprawdę piękny dzień. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów.:) Temperatura za oknem śmiało przekroczyła 15 stopni i to utwierdza mnie w przekonaniu, że może jednak będzie wiosna w tym roku.:) Po południu poszłam się przejść, bo aż żal było siedzieć w domu nad książkami. Po powrocie nie za bardzo chciało mi się wracać do nauki, więc wymyśliłam, że zrobię sobie zdjęcia na strychy. ^^ Właściwie skończyło się na trzech fotkach, bo nie miałam ani weny, ani czasu, ale może któregoś dnia to powtórzę.
 na schodach
 nie wiem czemu, ale spodobało mi się to zdjęcie, więc postamowiłam je wstawić
nogi w kadrze ;D
 dzisiejszy strój-już w moim pokoju xD
bluzka-New Yorker
jeasny-Moodo
 kolejny rzut oka na parę nowych kolczyków :)
I jak to wygląda?
park
Choć drzewa w dalszym ciągu są "łyse" to jednak to niebieskie niebo zdecydowanie dodaje otuchy. Mam nadzieję, że to się już nie zmeni.
Dobranoc! <3
 

sobota, 13 kwietnia 2013

50%

Hej!
Dzisiejszy dzień spędziłam nosząc na sobie bluzkę, którą nazywam 50%. Dlaczego?
Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych bluzek.:) Mamy już kwiecień, a mój wyjazd do Hiszpanii zbliża się wielkimi krokami. Pamiętam, jak pisałam post, w którym wahałam się czy jechać, czy nie, ale jak wiecie zdecydowałam się jednak polecieć. Mało tego, można powiedzieć, że już nie mogę się doczekać.:D
Oprócz bluzki 50% założyłam też jedne z wczoraj zakupionych kolczyków i ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupu, bo całkiem fajnie się prezentują.
Teraz siedzę sobie przed komputerem, a w domu roznosi się zapach ciasta z kruszonką, w którego zrobieniu brałam dzisiaj mały udział.;) Z nauką poradziłam sobie całkiem sprawnie, ale niestety na dzisiaj to jeszcze nie koniec. Najgorsze dopiero przede mną, bo muszę się wreszcie zabrać za geografię, której szczerze nienawidzę. Życzę sobie powodzenia, bo na pewno nie będzie to nic łatwego. Co innego, kiedy uczę się chemii, którą w miarę lubię i rozumiem, ale z tym to będzie na prawdę ciężki orzech do zgryzienia.
Ale trzeba się zabierać, bo mnie Wielkanoc 2014 zastanie.;)
Trzymajcie się!

piątek, 12 kwietnia 2013

odpoczynek przed burzą

Hej!
Wreszcie zebrałam się, żeby coś napisać. Postaram się więcej nie zostawiać bloga na tak długi okres czasu. Jeżeli tylko dam radę, będę pisać codziennie.:)
Pogoda powoli wraca do normy, a ja przed komputerem spędzam z dnia na dzień coraz mniej czasu. Nie przejmuję się. Wręcz przeciwnie, mogę powiedzieć, że nawet jestem dumna z siebie, że nie ograniczam swojego czasu wolnego jedynie do siedzenia przed laptopem. Ostatnio dużo czytam. Skończyłam wreszcie piątą część Harry'ego Pottera i zaczęłam szóstą. Jednak niektóre książki potrafią niesamowicie wciągnąć człowieka.:D A jaka jest Wasza ulubiona?
Pomimo tego, że mamy już weekend, szanse na to, że przez te dwa dni trochę sobie odpocznę są raczej minimalne. W przyszłym tygodniu mam trzy sprawdziany i pięć kartkówek. Codziennie jest coś. Krótko mówiąc; nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Już mnie to przeraża...
Ale, jak uwzględniłam w tytule, żeby trochę odpocząć psychicznie i poprawić sobie humor przed czekającym mnie huraganem prac domowych i nauki wybrałam się na małe zakupy. Kupiłam kurtkę skórzaną, na którą od dawna polowałam oraz kolczyki. Oprócz tego weszłam też do empiku po kolejną kartkę. Czy któreś z Was się orientuje, jak to jest z tym postcrossingiem, że prawie cały czas trafiam na te same państwa, do których wysyłałam już pocztówki. Można jakoś urozmaicić to losowanie państw? (Uprzedzam, że zaznaczyłam już na swoim profilu w ustawieniach, że chcę większej różnorodności w losowaniu krajów.) Mimo wszystko kartka, którą dzisiaj kupiłam bardzo mi się podoba. A Wam?

 pocztówka, jak się przed chwilą okazało trafi do Niemiec :)

kolczyki - jak widać na zdjęciu po bardzo okazyjnej cenie :D

Planów na wieczór jako takich nie mam. Pewnie skończy się na obejrzeniu kilku odcinków Niekrytego Krytyka, a potem na czytaniu książki.:)
Dobranoc! :)

piątek, 5 kwietnia 2013

za dużo śpię

Cześć Wam!
Odkąd w środę wróciłam do szkoły, moje życie w domu, popołudniu praktycznie opiera się na spaniu. Nie wiem czemu, ale środę, czwartek no i dzisiaj przeleżałam praktycznie w całości na kanapie (oczywiście poza pójściem do szkoły). A nie, sorry. Oprócz środy, bo wtedy jeszcze się uczyłam.;) Może to przez tą pogodę. Dzisiaj znowu padał śnieg i pada dalej. Zastanawiam się, czy ta cała zima nie jest jakimś głupim żartem, który już dawno przestał być śmieszny. Nie wiem. Mam wrażenie, że jeszcze w maju nie będzie do końca wiosennie, a to już by była lekka przesada, nawet jak na Polskę. W każdym razie dziś czuję się właśnie tak:

... i boję się, że tak mi już zostanie.

czwartek, 4 kwietnia 2013

cud

Hej!
Wczoraj stałam się świadkiem cudu matematycznego dotyczącego mojej osoby. A mianowicie; dostałam 5 z poprawy! Szczerze mówiąc byłam w szoku. Spodziewałam się dobrej oceny, ale nie aż tak.;) Jakby tego było mało doszła jeszcze 3 ze sprawdzianu z Twierdzenia Pitagorasa, ale według mnie to dobra ocena, jak na mnie.;) 
Dzisiejsze popołudnie w domu minęlo mi całkiem szybko, bo musiałam zostać w szkole o dwie godziny dłużej, niż normalnie. Poprosiliśmy panią o dodatkowe lekcje z biologii, żeby trochę nadgonić z materiałem i zrobić powtórki do egzaminu. Niestety jedynym minusem jest to, że po ostatniej lekcji, czyli angielskim chłopaki mają wf, a my musimy czekać godzinę. Nie powiem, żebym zmarnowała ten czas, bo razem z dziewczynami poszłyśmy do sklepu papierniczego tyle, że zrobiłyśmy to dość dziwnie, bo dwie z nas poszły do przodu, a dwie (w tym ja) zostały z tyłu i tym sposobem straciłyśmy się zupełnie z oczu.;) Najlepsze jest to, że ja i moja koleżanka "z pary" nie wiedziałyśmy, gdzie ten cały papierniczy jest, więc po chwilowej próbie ogarnięcia, gdzie to się właśnie znajdujemy poddałyśmy się i wróciłyśmy do szkoły. Tam chwilę popatrzyłyśmy na wf chłopaków, a potem całą dwunastką, bo większość się nie pofatygowała (pewnie nie pasowała im godzina czekania, ale z drugiej strony nie ma co się dziwić) ruszyliśmy na biologię. Było całkiem spoko, zrobiliśmy powtórkę materiału z komórki, a na za tydzień mamy powtórzyć tkanki-masakra. Nie chciało mi się samej wracać do domu, więc przyłączyłam się grupki "obywateli" mojej klasy zmierzających na Bramę Portową i tam wsiadłam w tramwaj. Potem musiałam już tylko przedrzeć się przez ginący pod ciężarem błota i psich "niespodzianek" park, gdzie buty zapadały mi się po kostki, a każdy kolejny krok rozpoczynałam ze słowami: Ja nie mogę, jaki syf! Kiedy później położyłam się na kanapie, żeby obejrzeć sobie coś w telewizji, bo 10 minutach urwał mi się film, a potem to już w ogóle nie mogłam się podnieść. Teraz mam jeszcze większy problem, a im mniej lekcji tym ciężej się zabrać. Przed chwilą nawet rozważałam nad tym, czy może lepiej nie dać sobie spokoju, bo tak na prawdę informacje na temat Michała Anioła nie uczynią mnie geniuszem i nie spisać po prostu tych lekcji, ale stwierdziłam, że jak mam później szukać ochotnika na podzielenie się zadaniem domowym i polować na kogoś, kto faktycznie będzie to miał zrobione, to już wolę się przemęczyć. Więc stanęło na tym, że jeszcze dzisiaj odrobię te lekcje, ale już ostatni raz. xD Nie no, taki żart.;D
Życzę miłego wieczoru.