Pokrowiec na telefon

Hej!

Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale rano umówiłam się z Martyną, potem ona przyszła do mnie, a później znowu poszłyśmy się przejść i tak jakoś już wyszło. Na Turzynie, gdzie byłyśmy z Martyną najpierw zajrzałyśmy do sklepu zoologicznego, gdzie naszą uwagę przykuła wielka klatka, w której skakały dwie, małe małpki. Próbowałam zrobić im zdjęcia, ale nie chciały usiedzieć w miejscu, więc fotki są raczej, jakby to nazwać, nijakie. Nie wiem, czy cokolwiek na nich zobaczycie, ale spróbujcie. :)

Najfajniejsze miały ogony. ;) Ze dwa razy dłuższe od nich samych. Po ''małpiej sesji'' poszłyśmy do empiku, a tam kupiłam sobie piątą część Harry'ego Pottera. Brakuje mi już tylko jednej, bo w tym samym czasie moja mama kupiła na mieście szóstkę. Na sam Turzyn pojechała, aby kupić sobie jakąś biżuterię, ale po kilkunastu minutach obchodzenia jednego sklepu, uznałam, że jakoś nic mi się, aż tak nie podoba i w końcu kupiłam pokrowiec na telefon.

I co myślicie?

Po zakupach, u mnie miałyśmy oglądać ''Zgon na pogrzebie'', ale jakoś mi się nie chciało, więc zobaczyłyśmy tylko początek. Przyszła też do mnie moja ulubiona ciocia, a właściwie traktowana przeze mnie jak starsza siostra i poszłyśmy na spacer. Usiadłyśmy na schodach na Wałach Chrobrego i siedziałyśmy tam chyba z 45 minut. Fajnie było. Słoneczko grzało i było bardzo przyjemnie.

bluzka - Colloseum

leginsy - Terranova

torba - Terranova

sandały - ?

Do domu wróciłam gdzieć koło 19. Jutro też czeka mnie trochę zabiegany dzionek. Rano na 8:30 mam rehabilitację, a potem moja mama ma na mieście sprawę do załatwienia, więc pewnie pojadę z nią. Z kolei znowu na 14 idę do fryzjera. Właściwie tylko w celu podcięcia końcówek, ale zawsze to jakaś drobna zmiana w wyglądzie. Mam nadzieję, że zdążę jeszcze coś jutro napisać, bo po południu wyjeżdżam na wieś i najprawdopodobniej nie będę pisać, aż do poniedziałku. Chociaż może napiszę kilka postów, żeby dodawały się same, ale nad tym zastanowię się jutro. :)

No cóż, na mnie już pora. Dobranoc!