Tak, nie ma to jak widok grupki rozchichotanych "bab", grających w siatkówkę. Uwierzcie mi, moje dziewczyny z klasy, a już w szczególności ja, na pewno nie zdobędą medalu za siatkówkę. :) Oczywiście są takie, co to potrafią, ale większość to po prostu jeden wielki żart! :D Krótko mówiąc ja i moje koleżanki popisałyśmy się dzisiaj na wf umiejętnością gry w siatkę, że ho ho. Między innymi wyglądało to tak:
1. Leci piłka.
2. Dziewczyny stojące najbliżej siatki podbiegają, żeby ją złapać.
3. Odbiją raz, albo dwa, ale piłka nie poleci tam, gdzie powinna. ;)
4. Wszystkie wybuchają śmiechem.
Tak więc widzicie, że na naszym wf-ie nigdy nie jest nudno. :D A pro po, to w piątek znowu nam go odwołali i wracamy dwie godziny wcześniej do domu. Oprócz tego, zamiast geografii mamy religię, z czego bardzo się cieszę, bo byłam pewna, że pani z geo zrobi nam kartkówkę. I jakby tego dobrego było za mało, w czwartek mamy tylko jedną matematykę, ale za to dwie historie. Hurra! No cóż, kolejne dni zapowiadają się w miarę spokojnie i mam nadzieję, że nie ulegnie to zmianie. :)
O ile pozwoli mi na to czas, postaram się jutro coś jeszcze napisać.
Trzymajcie się, papa!
U mnie w klasie na wf jest dokladnie to samo ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Obserwuję ;)
I zapraszam do siebie ;)
U nas też zawsze na wfie tak bylo:D
OdpowiedzUsuń